czwartek, 2 października 2008

Wyjątkowo pochmurny dzień

Pewnego wyjątkowo pochmurnego dnia młody przystojny dinozaur Sergiusz wracał z pracy. Był zmęczony. Pragnął tylko dwóch rzeczy %u2013 zjeść ulubioną zupę koperkową przygotowaną przez żonę i położyć się spać. Wszedł na ganek i już wiedział, że coś jest nie tak%u2026 Nie czuł zapachu zupy, nie słyszał włączonego radia i nucenia żony%u2026 Wszedł. Cisza. Co się dzieje? %u2013 pytał sam siebie.
- Kochanie, wróciłem!
Odpowiedziała mu tylko cisza%u2026
Wyszedł do ogrodu.
- Matyldo, jestem!
Nikt mu nie odpowiedział, nikt nie przybiegł, żeby go ucałować.
- Matyldo, nie wygłupiaj się!
Wszedł do domu i skierował swe kroki do kuchni. Ani śladu jakiegokolwiek obiadu. Co się dzieje? Nagle zauważył kartkę przyczepioną do lodówki. Wyjął z kieszeni marynarki okulary i zaczął czytać:
Sergiuszu,
Odchodzę. Nie pytaj, dlaczego. Nie szukaj mnie. Kocham Cię.
Matylda
Tego samego pochmurnego dnia młody przystojny dinozaur Sergiusz pragnął już tylko jednego. Nie była to zupa koperkowa. Nie był to sen. Pragnął cofnąć czas%u2026, znów wracać z pracy i nie myśleć o zupie, nie myśleć o śnie. Chciał po prostu mieć do kogo wracać.

Sylwia

Brak komentarzy: