- Kochanie, wróciłem!
Odpowiedziała mu tylko cisza%u2026
Wyszedł do ogrodu.
- Matyldo, jestem!
Nikt mu nie odpowiedział, nikt nie przybiegł, żeby go ucałować.
- Matyldo, nie wygłupiaj się!
Wszedł do domu i skierował swe kroki do kuchni. Ani śladu jakiegokolwiek obiadu. Co się dzieje? Nagle zauważył kartkę przyczepioną do lodówki. Wyjął z kieszeni marynarki okulary i zaczął czytać:
Sergiuszu,
Odchodzę. Nie pytaj, dlaczego. Nie szukaj mnie. Kocham Cię.
Matylda
Tego samego pochmurnego dnia młody przystojny dinozaur Sergiusz pragnął już tylko jednego. Nie była to zupa koperkowa. Nie był to sen. Pragnął cofnąć czas%u2026, znów wracać z pracy i nie myśleć o zupie, nie myśleć o śnie. Chciał po prostu mieć do kogo wracać.
Sylwia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz