czwartek, 2 października 2008

Przygody konika Feliksa

Pewnego dnia mały konik imieniem Feliks postanowił wyruszyć w świat. Był bardzo samotny i chciał znaleźć przyjaciela.
Wstał o świcie, zamknął za sobą drzwi i pomyślał, że nigdy już tu nie wróci. Wędrował przez pola i łąki, lasy i wzgórza, aż dotarł na skraj przepaści. Jego oczom ukazał się cudowny widok. U podnóża góry wiła się przejrzysta rzeka, a za nią rozpościerała się cudowna łąka pełna wonnych kwiatów, fruwających motyli i ćwierkających ptaków. Feliks nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jeszcze nigdy nie widział tak wspaniałego zjawiska. Zaczął rozglądać się, którędy mógłby tam się dostać. W pewnym momencie dostrzegł wąziutką ścieżynkę biegnącą w dół urwiska. Bał się, że może spaść, jednak chęć dostania się na łąkę była silniejsza. Powoli, bardzo ostrożnie zaczął stąpać kopytko za kopytkiem. Była to najtrudniejsza droga, jaką kiedykolwiek był szedł. Gdy znalazł się u podnóża góry pojawił na swej drodze kolejny problem. Rzeka okazała się głęboka i rwąca. Feliks od dziecka bał się wody. Miał nadzieję, że uda mu się jakoś ominąć tą przeszkodę, że może znajdzie jakąś kładkę. Niestety nie udało mu się znaleźć czegokolwiek, co umożliwiłoby mu nie zamoczyć kopytka. Z wielką nieśmiałością wszedł do wody. Była zimna i nieprzyjemna, ale chęć dotarcia do niebiańskiej łąki była silniejsza. Zamknął oczy i …… przepłynął. Uradowany, że poskromił swój strach ….

b.k.

Brak komentarzy: