czwartek, 2 października 2008

Spacer

Było piękne, jesienne popołudnie. Aż żal siedzieć w domu. Postanowiłam więc pójść na spacer. Słońce tak pięknie świeciło a liście- szczególnie kasztanowca- tak pięknie odbijały swój blask.
Podeszłam i zauważyłam mnóstwo leżących na ziemi kasztanów. Zebrałam kilka. W domu ,, wyczarowałam%u201D z nich kilka rzeczy. Najśmieszniejszy i najciekawszy wyszedł KOTEK. Jakież było ogromne moje zdziwienie kiedy okazało się iż jest żywy. Na początku oczywiście zwiedził całe mieszkanie. Byłam chyba jeszcze bardziej przestraszona niż on. Na wzajemnej obserwacji spędziliśmy kilka godzin. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się i %u2026To na szczęście był sen.
A mój kotek stał na swoim miejscu. Tak nieruchomo jak go postawiłam. I chociaż dzisiaj za oknem jest śnieg, ja wciąż pamiętam tamten jesienny, piękny dzień.

Brak komentarzy: