czwartek, 2 października 2008

Opowiadanie

         Pewnego pięknego, słonecznego dnia mały pingwinek wyszedł z domu na spacer. Postanowił poszukać towarzyszy zabaw. Od dawna czuł się bardzo samotny. Pierwsze kroki skierował  na pobliski plac zabaw. Było tam dużo dzieci, ale robiły tak dużo hałasu, że przestraszył się i uciekł. Smutny ruszył dalej. Szedł ulicą dość długo, aż zauważył miejsce,    w którym wiele starszych osób siedziało na ławeczkach i spokojnie rozmawiało. Wokół było tak pięknie, że nie mógł się nie zatrzymać. Poza tym w tym miejscu pięknie śpiewały ptaki.

Postanowił zatrzymać się na chwilę i odpocząć. Jego maleńkie nóżki  bardzo się zmęczyły.

Zatrzymał się przy jednej z ławek, ale nie mógł na niej usiąść. Był zbyt mały, żeby się na nią wdrapać. Nagle pojawiła się mała dziewczynka. Miała zapłakaną twarz. Jej też chyba jest smutno- pomyślał pingwinek. Dziewczynka  niespodziewanie pochyliła się i z uśmiechem   na twarzy podniosła go w górę. Wreszcie ma swoją zabawkę- krzyknęła z radością.

 Obydwoje znaleźli w tym dniu to , czego szukali od bardzo dawna.

Brak komentarzy: