Oto ja, mała Żabka. Na ten stolik trafiłam po długiej podróży. Była długa i ?? . Ale zacznę od początku. Powstałam w małej szkółce, która znajduje się w pięknej Sokółce. Moim twórcą jest Jasiek, bardzo miły chłopiec.
Jasiek ma przyjaciółkę Kasię, która zachorowała i musiała wyjechać do szpitala w dalekiej Gdyni. Na jednej z lekcji plastyki pani pozwoliła zrobić prezent dla kogoś bliskiego z dowolnego materiału, który należało przynieść. Kiedy dzieci przyszły na następną lekcję, okazało się, że Jasiek ma w plecaku tylko kilka kawałków plasteliny. Przypomniał sobie, jak podczas ostatniej wycieczki na łąki, wspólnie z Kasią obserwowali rechoczące, małe żaby. Miał tylko kłopot z wyborem koloru moich oczu. Ale przypomniał sobie, że Kasia lubi czerwony kolor. I takie mam oczy. Czy ktoś widział żabę z czerwonymi oczami?!
Kiedy rodzice Kasi jechali do niej w odwiedziny Jasiek przekazał im zapakowany do pudełeczka prezent. Otworzyła go osobiście Kasia w szpitalnej sali.
Zaskoczenie było wielkie. Zaskoczeni byli rodzice i Kasia. A najbardziej zdziwiony był pan doktor. Smutna, ciągle zasypiająca dotąd mała dziewczynka o imieniu Kasia, której nikt nie potrafił rozweselić, bardzo zmieniła się. Wydała z siebie głośny radosny okrzyk, a jej twarz rozjaśnił piękny uśmiech. Ustawiła mnie na stoliku obok swego łóżeczka i powiedziała:
- To moja żabka Jasia.
Na szczęście powstrzymała się od mocnego przytulenia mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz